Majówka. Tradycyjne, polskie święto grilla – o ile pogoda dopisze.
No i dopisała, ale od początku.
Garmin chyba przewidział i na ten tydzień miałem zaplanowane tylko dwa rowerowe treningi i oba to luźne jazdy w Z2.
Tradycyjnie już – postanowiłem te treningi trochę wydłużyć. Oczywiście w granicach rozsądku.
I tak
- 1h -> 1h45m
- 2h -> 3h28m (noo, tutaj trochę mnie poniosło)
Drugi trening to zarazem najdłuższa trasa w tym roku – 77 km. I muszę przyznać, że czułem niedosyt a i sił było na dużo więcej. Ale! Na dłuższe jazdy będzie czas latem.
Zaliczyłem też jazdę grawelm na i z działki.
Dodatkiem do treningów były 3 dni na rolkach – łącznie 18 km.
Jak wspomniałem na początku – pogoda dopisała na na Garminie pojawiła się aklimatyzacja cieplna.
Ten tydzień będzie… specyficzny. Raczej nie pod treningi, ale może coś się uda. Spróbuję zrobić test 20 min. Zobaczymy jak z FTP. 🙂