Pogoda i samopoczucie nie rozpieszczały mnie, więc mniej czasu poświęciłem na rower (poprzedni wpis tutaj: https://argilus.pl/2024/03/17/rowerowe-podsumowanie-11-tygodnia/)
Dwa zaplanowane treningi w Z1-Z2 zamieniłem na spacery, więc na rowerze wyszło 55 km.
No to może zajmę się analizą ostatniej jazdy? Co można wycisnąć z zapisanego pliku ,fit? 😉
Najpierw przełożenia – dane dostępne dzięki stronie https://www.di2stats.com/
Dane z radaru dzięki stronie https://www.mybiketraffic.com/
I kilka wykresów ze strony https://connect.garmin.com/
Dane pogodowe (wiatr)
Plany na przyszły tydzień
Mam nadzieję, że nadchodzący tydzień zapewni mi więcej czasu na rower, więcej czasu na Słońcu,
Plan treningowy obejmuje dwie godzinne jazdy w Z2 i dwa treningi interwałowe.
Jeżeli pogoda i zdrowie dopiszą to myślę, że można byłoby wydłużyć luźne jazdy do dwóch-trzech godzin. Będzie czas na przemyślenia i to chyba dobry pomysł na obejście diety – jest jazda=musi być słodkie. 😉
Będę musiał wymyślić jakąś przekąskę na ten sezon. Batoniki w czekoladzie odpadają ze względów wiadomych.
Trzeba będzie także wymyślić jakiś domowy izotonik (sól, kwas i cukier, ale w jakiejś bardziej przyjemnej i smacznej formie).
Mam także nadzieję, że to będzie pożegnanie zimowych ciuchów rowerowych i wreszcie będzie można jeździć „na krótko” – już niedługo nadchodzi sezon na witaminę D. 🙂
Dzięki diecie (no i treningom rzecz jasna) mam nadzieję na zmniejszenie wagi i wzrost FTP (zarówno w watach, jak i w W/kg) – no kiedyś musi to nastąpić, bo jak na razie to jestem w ciemnym lesie (Liu Cinxiu – PDK).
Materiał do przemyślenia: może warto byłoby tworzyć co tydzień jakąś playlistę która umilałaby jazdę? Do tej pory słuchałem głównie całych płyt (często w kółko tej samej, bo nie chciało mi się zmieniać podczas jazdy).
Fajnie byłoby przejechać więcej niż 100 km w nadchodzącym tygodniu – pierwsza okazja już we wtorek. Chyba skuszę się na rundkę wokół Brzegu Dolnego. Fajna trasa z bardzo długim i przyjemnym ciągiem pieszo-rowerowym i przyjemna droga przez las. No i trzeba mieć nadzieję, że Rokita nie uatrakcyjni jazdy zapachami. 😉